Wystawianie
Świadectw Charakterystyki Energetycznej budynków oraz lokali.
Badania termowizyjne
Książka..
O
Galicji Zdjęcia
z kresów
..Kresy
wschodnie
Grzymałów
Mapy
historyczne Świdnica
Filmy
TanecznePielgrzymka
Orginał po angielsku jest na stronie http://www.personal.psu.edu/users/w/x/wxk116/sjk/jazlow.html
Stanisław J. Kowalski
Jazłowiec -Miasto Kresowe zagubione w historii.
ROZDZIAŁ IV
Wcześni Słowianie i wpływy polskie na Podolu.
Zbieżną z legendami o Jazłowcu jest inna historia o bardziej szerokim zasięgu i większym znaczeniu dla ludności Podola. Jej korzenie są również osłonięte tajemnicą przeszłości i są przedmiotem odmiennych interpretacji przez historyków różnych kultur i narodowości. Właśnie okres słowiańskich wędrówek z regionów górnej i centralnej Wisły na wschód daje mało dających się wykorzystać materiałów źródłowych do badań historycznych.
Wiele z tych historii jest materiałem do analitycznych dedukcji i logicznych wniosków opartych na skąpej informacji dostarczonej przez kultury południowych słowiańskich środowisk. Okres wędrówek dostarcza jednakowoż dających się wykorzystać istotnych pozycji do historii Słowian na Podolu.
Z cofnięciem Runnów zpołudniowych i wschodnich części Europy w końcu V w. i z zanikiem wpływu sarmackich grup jak Alanowie, Antowie i Jazygowie podolskie równiny i ziemie obecnej Ukrainy zostały otwarte dla wschodnich wędrówek słowiańskich plemion z ich "chat", które są teraz centralną i południową Polską. W ciągu tych wędrówek niektóre nowe słowiańskie nazwy pojawiły się na zachodnich terenach Pontyjskiegi stepu. Polanie zasiedlili tereny dzisiejszej Kijowszczyzny, Białorusi przez Drewlan, Bessarabii i Mołdawii przez Ulików i Krzywiczan Podole potwierdzone powstaniem miejscowej dulebiańskiej politycznej i militarnej przewagi.
Pełen rozmiar dulebiańskiej działalności w tym regionie nie został nigdy ustalony przez historyczne fakty, ale jest wiele ważnych wskazówek, że te plemię odgrywało wyraźną rolę w historii Podola. W czasie jego wpływów rozszerzono granice Podola do terytoriów dzisiejszego Wołynia na Ukrainie.
Na przekór pewnym dokumentom i faktycznym dowodom to słowiańskie plemię nigdy nie miało urosnąć ponad przeciętny historyczny poziom lub mieć jakieś osiągnięcia zadawalająco zapisane do rozważań ich wyraźnego wpływu na historię tych ziem. Nie ma świadectwa wskazującego ich geograficzne granice, ale w opinii niektórych historykówUlikowie - słowiańskie plemię, które w swojej wędrówce kiu wschodowi osiągnęło Morze Czarne przy szerokim ujściu Dniestru, było gałęzią Dulebian. Dowód ich potęgi i politycznej organizacji można znaleźć w kronice arabskiego podróżnika Masudi, który opowiada o dulebiańskim księciu Madzaku wodzu /VI w./ najazdu na bizantyjskie terytoria przez mieszane siły wschodnich Słowian.
Nowoczesny uchwytnu dowód nie był przedstawiony, że Dulebianie znajdowali się w miejscowości dzisiejszego Jazłowca ale, że oni zamieszkiwali bezpośrednio przyległy obszar jest niezaprzeczalnym faktem. Dla tej racji możemy zaakceptować możliwość ich zamieszkiwania w miejscowości Jazłowiec i miejscowe nazewnictwo może dobrze podeprzeć tą teorię. Mianowicie kilka mil na południe Jazłowca jest wieś nazywana Duliby. Etnicznie uważała się ona za polską, ale praktykująca niektóre własne tradycje tylko w swojej wsi. Oni mają także własny dialekt odziedziczony po wczesnych Słowianach. Geograficznie bliskie obszary prezentują nam pięć nazw identycznego tła, które same dają zaufanie do faktu, że Dulebianie musieli mieszkać tutaj masowo.
W szczytowym okresie swojej potęgi Dulebianie musieli rozszerzać swoje panowanie ponad obszerny zasięg terytorium i Jazłowiec był w pewnym czasie dulebiańskiem osiedlem większym niż wieś. Jak wspomniano wcześniej w tym tekście nazwa może być wynikiem społecznych i politycznych stosunków pomiędzy Antami, Jazygami lub Dulebianami. Podczas gdy mała wieś dzięki swojej izolacji przetrzymała zewnętrzną inwazję, losy dużego osiedla mogły potoczyć się zupełnie inaczej. Dlatego jest prawdopodobne, że Dulebianie w Jazłowcu jako duża i dobrz zorganizowana społeczność stała się obiektem agresji Awarów i w czasie tego niektórzy byli unicestwioni lub zmuszeni do przemieszczenia się z najeźdzcami na terytorium obecnych Węgier. Nie wszyscy byli usunięci ale liczba pozostających była również tak mała aby uczynić ich nieskutecznymi jako panującą politycznie, militarni organizację. Oni ciągle jeszcze byli tutaj w czasie wczesnych kijowskich rządów i byli znani z opozycji do ich książąt.
Z tej racji byli bezwzględnie traktowani przez siły Waregów księżnej Olgi władczyni Kijowian i ok. 950 r. nazwa Dulebian stała się całkowicie nieznana.
NIe wiemy jaka była rola Podola we wczesnym rozwoju pierwszego państwa na obecnym polskim terytorium znanego jako państwo Wiślan. To państwo wyłoniło się w drugiej połowie VII w. rejonie górnej Wisły wokół obecnego miasta Krakowa. Jego założycielami byli nie ulega kwestii Zachodni Chorwaci, których rządy mogły rozszerzyć ich dominację poza dalekie obszary jako przeciwwaga powstającej potęgi Morawian poza Karpatami. Geograficzne granice tego państwa są kwestią rozważań ale logicznie powinny być włączone do Wschodnich Chorwatów, którzy zgodnie z Pierwotną Kroniką Kijowską graniczyli z Polanami i Drewlanami i mogli dlatego właczyć Podole. To miało rozciągnąć granice państwa Wiślan tak daleko na wschód jak rzeka Zbrucz lub nawet rzeka Murchowa.
To państwo miało krótki żywot z powodu agresji Morawian z południa w środku II w. Morawskie zapisy stwierdzają, że ich rozszerzone terytoria sięgały tak daleko na wschód jak rzeka Styr w dorzeczu Prypeci. Te zapisy także stwierdzają, że polskie plemię nazywane także Lendzianami zamieszkiwało pewne terytoria zdobyte na Wiślanach. Jest także wiadomo, że ta ludność zamieszkiwała Wołyń i kraj na wschód od Bugu. Morawianie nie wymieniają żadnych innych nazw niż Styr, dostarczają nam dokładnego określenia swoich wschodnich granic. Jakkolwiek od owego czasu rzeka stanowiła daleki północno-wschodni zakątek ich domeny, równie dobrze mogły być na południu jakieś terytoria pod ich panowaniem.
Po rozpadzie państwa Morawskiego w połowie X w. całe terytorium na północ od Karpat wyjąwszy region Krakowa przeszło pod władanie pierwszej znanej polskiej dynastii Piastów. To mogło znaczyć, że Podole o Wołyń stały się częścią Polski w tym czasie europejskiej historii. Potwierdza to ruska informacja opowiadająca o napadzie kijowskiego księcia Włodzimierza Wielkiego na lechickie kraje.
Ta inwazja miała miejsce w 961 r. i była wymierzona z Kijowa w polskie terytorium znane jako Grody Czerwieńskie. Ta nazwa najczystszego polskiego pochodzenia daje podstawy do przypuszczeń, że ten kraj był przez pewien czas zaludniony przez polsko-języczną ludność, która miała mocne tradycyjne i historyczne więzi ze słowiańskimi plemionami pod piastowskimi rządami. Przez wiele wieków ta nazwa była używana potocznie w odniesieniu do tego obszaru i w czasach włączenia terytorium sąsiedniego Podola.
Zwrot "Lechicki Kraj" jest zapisany przez kijowskiego kronikarza Nestora, udawadniającego sobie, że terytoria zabrane przez Rusinów Piastom były zamieszkałe przez Polaków, których językiem był polski. Biorąc pod uwagę taki faktycznie mocny dowód nie można mieć wątpliwości,że te ziemie były etnicznie polskie. Z powyższego możemy wnioskować, że Jazłowiec w sercu Podola musiał mieć lechickie zaludnienie i powinien być uważany za polskie osiedle.
Z początkiem pierwszego ruskiego napadu rozpoczął się okres długiej serii militarnych konfliktów między polskimi królami i kijowskimiksiążętami o posiadanie tych terytoriów. Grody Czerwieńskie utracone na rzecz Kijowa przez polskiego króla Mieszka I zostały odzyskane przez jego syna Bolesława Chrobrego /Wielkiego/ w 992 r. Te ziemie zostały ponownie utracone za czasów kijowskiego księcia Jarosława w 1036 r., ale odebrane przez innego polskiego króla Bolesława Śmiałego w 1070 r. Pozostawały one w polskich rękach aż do jego banicji /przez knowania kleru i szlachty/ w 1086 r. Te wczesne konflikty i zmiany rządów nad krajem były początkiem w licznej serii zatargów pomiędzy Polakami i Rusinami.
Podczas sporadycznej okupacji polskich wschodnich terytoriów przez Kijowian kijowskie panpwanie mogło mieć i miało minimalny wpływ na obydwa wewnętrzne i zewnętrzne położenia, które z trudem mogły sprzyjać konsolidacji ich rządów nad krajem. Wkrótce po pierwszym kijowskim napadzie państwo ruskie dostało się pod długotrwałe ataki tureckiej ludności ze wschodu - Pieczyngów. Groźba drenowania ich ludności i źródeł ekonomicznych była postrachem przed utrwalaniem kijowskiego panowania nad zdobytymi polskimi terytoriami. Nieprzyjemne postępowanie ruskich rządów jak uwidoczniono z Dulebianami kontynuowano w czasie ich późniejszego panowania na Podolu. Życie polityczne Polaków pod bezkompromisowymi rządami dobrze ilustruje polski zwrot z tego czasu "Na Rusi to się musi a w Polsce jak kto chce". Pochodzenie tego zwrotu jest datowane na XV w. lub po tej dacie, gdy terytoria stały się polskie i nie było podstaw tak mówić.
Dalsza analiza tego zwrotu pokazuje, że używając starożytnego słowa Rus implikuje się, że pochodzi ono z czasów , gdy Rusini byli znani pod tą nazwą , co mogło mieć miejsce w XI lub XII w. Jest to drugiej strony wskazówka że ten zwrot był w użyciu podczs rusińskiej obecności w kraju i który niewątpliwie pokazuje jakimi ofiarami nieprzyjemnych ruskich rządów byli Polacy lub Lachowie, jak ich nazywali Rusini.
Dodatkowym dowodem ruskiej obecności w regionie jest jego nazewnictwo geograficzne. Dwie mile na południowy-zachód od Jazłowca była miejscowość zwana Rusinowem, wymieniona wcześniej w tym opracowaniu. Chociaż ta nazwa ma definitywnie ruski korzenie, zamknięte badania odsłaniają malowniczą historię przedstawiającą wyraźną interpretcję obrazu miejscowej historii.
Ta nazwa ma pochodzenie od miejscowych polsko języcznycj Słowian, którymi w tym przypadku mogli być tylko Lechici lub resztka osiadłych Dulebian. Rusinów tłumaczona Ruskie Tereny Łowieckie nie powinna mieć określenia Ruskie, jako podstawową część składową, jeżeli miejscowa ludność była etnicznie ruskiego pochodzenia. We współnocie, gdzie jest jedyna silna etnicznie większość nie może być usprawiedliwienia dla nazwy miejsca swoiście narodowościowego, chyba że to była wpływowa mniejszość. Wnioskując w ten sposób wiemy, że Rusini byli uważani przez miejscową ludność zaobcą siłę rządzącą, która wyznaczała sobie specjalne przywileje, takie jak własne tereny łowieckie. Z tego możemy wnioskować, że Rusini jako obca sła rządząca mieszkali w niektórych wydzielonych miejscach jak zamki. Na tym terenie nie było innego miejsca lub budowli jak drewniany zamek w Jazłowcu.
Jest i inne wytłumaczenie nazwy, które także należy brać pod uwagę, doskonale potwierdzające jej polskie pochodzenie. Znaczenie Rusiłowa jak wyżej ustalono jest zrozumiałe tylko w języku polski. Rusińska wersja Rusyliw nic nie znaczy w żadnym z dwóch języków, z wyjątkiem rozpoznania nazwy Rus. Jest to doskonałe potwierdzenie, że miejscowa ludność była polska i że Rusini nie byli niczym więcej niż silną grupą , która rządziła regionem w imieniu swoich książąt.
Ten argument można zastosować do całego regionu Podola. Jest bardzo nieprawdopodobne aby obszar otaczający Jazłowiec był rusińskim morzem wokół polskiej wyspy. Więcej dowodów jest przytoczonych przez inne nazewnictwo geograficzne w regionie, które rozwinęło się w czasie migracji Połowców na te obszary.
Połowcy inny szczep tureckich koczowników pokonał Pieczyngów i zepchnął ich w kierunku górnego Dunaju, stając się inną groźbą dla państwa kijowskiego. Oni pierwszy raz zaatakowali wschodnie granice Kijowa w 1061 r. I w tym procesie uzyskali pewne terytorialne zdobycze na południu zajmując obszary graniczące z Morzem Czarnym. Ich dalsze parcie na zachód rozszerzało ich wpływy aż do południowych terenów Podola, gdzie niektórzy z nich osiedli na bardziej stały byt.
Zagrożenie księstwa kijowskiego zakończyło się wraz z ich klęską 1111 r. pod Salnicą
zadaną przez ruskiego wodza Władimira Monomacha. To jenakoż nie usunęło ich fizycznej obecności z obszarów które dawniej okupowali. Ich ostateczna asymilacja z miejscową ludnością pozostawiła tylko niektóre geograficzne nazwy jako dowód ich zamieszkiwania na południu Podola.
Połowskie nazwy miejscowej geografii są wszędzie liczne ale tutaj zbadamy tylko niektóre z nich. Bliskim sąsiedztwie Jazłowca i dalej na południowy wschód od miasta Kamieniec Podolski liczne lechickie i połowskie nazwy tworzą ciągle jeszcze widoczną miejscową nazwę . Oszczędnie wymieniając niektóre z nich jak Koszyłowce, Trybuchowce, Petlikowce i inne jest wprost oczywiste, że zawierają dwa podstawowe składniki: jeden turecko brzmiący korzeń i końcówkę pochodzenia słowiańskiego.
W bezpośrednim tłumaczeniu znaczą Koszyłów owce, Trybuchów owce i Pietlików owce odpowiednio. Jest mały argument przeciwko faktowi, że lokalna ludność tworzyła te geograficzne nazwy, kore były polskiego i połowskiego pochodzenia. W czasie jak osiedla rozszerzały się powstawały nazwy miejsc zamieszkania ludzi dwóch grup etnicznych. Owce po polsku są wspólną nazwą dobrze wskazującą, że bazą ludnościową tych obszarów byli słowianie polskiego pochodzenia Lechici.
Tłumaczenie tych nazw na ruską lub Rusińską wersję Koszyliwci, Tribuchiwci i Pietlikiwci prowadzi nas nawet do bardziej ważnego wniosku, że Rusini nie mogli współdziałać w ich tworzeniu jak w tej wersji ponieważ nazwy straciłyby swój sens,
końcówka iwci jest bezsensowna po polsku jak i po rusińsku. Na tej podstawie możemy bezpośrednio wnioskować, że tam gdzie nazwy geograficzne pochodzą od Lechitów zaznaczyły się pewne wpływy Rusinów na zachodzie Podola, niezależnie od politycznej dominacji i były minimalne aż do końca XII w.
Po 1086 r. Ruś Czerwona /Grody Czerwieńskie/ została przez Polskę utracona na rzecz Rusi, problem polskiej dominacji pozostał nieklarowny. Jednakoż przez ponad wiek były pewne dowody pewnego i raczej iluzorycznego powrotu polskiej władzy na terytorium Rusi Czerwonej, podczas gdy nie ma podfstawy sądzić aby rozciągała się ona na jakąś część Podola. Wojna pomiędzy Wasylkiem ruskim księciem Trembowli i polskim królem Bolesławem Krzywoustym nie przyniosło pozytywnego rozwiązania dla polskich roszczeń. Zwycięstwo w 1100r. samego króla nad mieszanymi siłami Rusinów i Połowców nie dało wyników w zwrocie jakiegokolwiek dawnego polskiego terytorium do królestwa polskiego. Następna polska interwencja w wojnę domową pomiędzy książętami ruskimi /1118-1123r./ tylko przejściowo rozciągnęło suwerenność króla polskiego nad księstwem Trembowli. Od tego czasu obszar ten był pod czasowym panowaniem Połowców i jest nieprawdopodobne, żeby Jazłowiec był częścią tej umowy pomiędzy królem i książętami ruskimi.
Podział Rusi Czerwonej /po rozpadzie państwa kijowskiego/ pomiędzy dwa podstawowe księstwa jedno na Wołyniu ze stolicą we Włodzimierzu, inne w pobliżu Podola ze stolicą w Haliczu /przeniosiona do Trembowli/ nie wpłynął na polskie pretensje do tych terytoriów. Przez najbliższe 60 lat polscy królowie wciągali się we wewnętrzne konflikty między zwaśnionymi księstwami dla odzyskania ziem lub obrony władzy nad nimi, ogólnie bez powodzenia. Tym razem także nie mamy pewności czy ziemia jazłowiecka kiedykolwiek dzieliła swą historię z księstwem halickim.
Nieprzerwane wewnętrzne konflikty pomiędzy ruskimi książętami dzielące pierwotnie państwo kijowskie pomiędzy liczne księstwa, które 1170r. , osiągnęły nieprawdopodobną liczbę 72 walczących politycznie organizmów. Władcy Halicza okazali się być najbardziej wpływowi i mający powodzenie w imponującym podporządkowaniu sobie pomniejszych książąt. Jeden z halickich książąt Włodzimirko utrzymywał ustanowione w 1141 r. panowanie nad regionem Trembowli sięgając swoimi politycznymi wpływami wzdłuż Dunaju, które obejmowały przynajmniej część Podola. Mogły one rzecz jasna obejmować ziemię jazłowiecką.
Jego syn Jarosław Ośmiomysł poszerzył granice swego państwa przez podboje militarne lecz także przejawiał konstruktywne skłonności podczas swoich rządów. Jest szanowany za udoskonalenie rolnictwa, zakładanie miast, opiekę nad handlem i rzemiosłem, szczególnie w obrębie własnego księstwa. W czasie swojego panowania król polski Bolesław Kędzierzwy interweniował militarnie w 1149r. dla poszerzenia swojego państwa lecz temu posunięciu zabrakło zdecydowanej politycznej myśli i się nie powiodło. W istocie rzeczy w tym czasie polskie wpływy na terytoriach pod ruskim panowaniem znacznie się zmniejszyły.
W następnych latach po śmierci Jarosława w 1187r. , wewnętrzny konflikt pomiędzy jego synami doprowadził do węgierskiej inwazji na księstwo halickie. Ich nieprzyjazne rządy doprowadziły do buntu szlachty, skutkującego interwencją polskiego króla Kazimierza Sprawiedliwego. Po decydującym zwycięstwie nad Węgrami w 1189r, król dążył do rozciągnięcia swoich wpływów ale tylko na krótki okres czasu.
Jego następca, Leszek Biały sprowokowany przez Romana księcia Halicza inwazją na polskie pogranicze podjął bezwłoczną akcję militarną, która zakończyła się klęską Rusiną i śmiercią ich księcia w 1205r. Ale polskie panowanie nad tym krajem stało się w krótce przedmiotem sporu z Węgrami. Po pewnych działaniach wojennych pomiędzy dwoma stronami doszło do wzajemnej umowy zabezpieczającej Węgrom sukcesję do tronu księstwa Halickiego. Wtedy król węgierski Andrzej ogłosił siebie królem księstwa Halickiego i Włodzimirskiego. Czy rządy węgierskie sięgały aż tak daleko jak zachodnia część Podola niech ktokolwiek zgadnie.
Węgierskie rządy w Haliczu miały krótki żywot. Rosnąca potęga Księstwa Włodzimirskiego pod księciem Danielem Romanowiczem unieważniły umowy pomiędzy węgierskim i polskim królem. Po pokonaniu Węgrów Daniel włączył Halicz do swoich terytoriów w 1236r., i 3 lata później zdobył księstwo Kijowskie. W ten sposób po wielu latach walk pomiędzy ruskimi książętami trzy podstawowe elementy dawnego państwa kijowskiego, Halicz, Włodzimierz zostały ponownie doprowadzone razem pod rządy jednego monarchy. Księżę Daniel z poparciem Watykanu miał się koronować na króla państwa ruskiego.
Gdzieś pomiędzy tymi latami odbywało się osiedlanie Ormian jak i na Podolu i oczywiście w dolinie Jazłowca. Z uwagi , że Ormianie byli zasadniczo mieszczanami i fakt, że osiedlili się w Jazłowcu wskazuje, że miejscowa społeczność była już dobrze zorganizowana z podstawowymi funkcjami miasta. To miało spowodować zorganizowanie gminy z ośrodkami handlowymi, murami obronnymi i być może fortem lub zamkiem dla ochrony ludności. Jeśli był to zamek to musiał być o drewnianej budowli z powodu tego, że wiedza o kamiennym budownictwie była w tym czasie we wczesnym stadium rozwoju. Prawdopodobnie mógł być on usytuowany na wzgórzu na którym w przyszłości zbudowano kamienny zamek. Ślady drewnianej budowli były odkryte wiele wieków temu w czasie wykopalisk pod fundamenty pałacu Poniatowskich w bezpośredniej bliskości zamku.
Ormianie, naród o 3.000 -letniej historii wędrował do różnych krajów dla iniknięcia ucisku po zniszczeniu jego stolicy- Ani przez Turków w 1064r. Niektórzy z nich wędrowali aż do Księstwa Kijowskiego i osiedlali się wielu miastach tej ziemi. Na Podole droga ich wiodła przez Kamieniec Podolski, Jazłowiec, Lwów gdzie zapuścili trwałe korzenie. Ich przybycie tutaj nie można określić datą spowodowana brakiem fizycznego dowodu, ale wydaje się być zgoda wśród historyków, że było to nie później niż koniec XIIw. Ormianie byli dobrze zorganizowani w regionie. To przybliżenie czasu jest widocznie określone w statucie ormiańskim kodyfikowanym w 1519 r, w czasie panowania polskiego króla Zygmunta I /Starego/. Niektórzy polscy kronikarze późniejszego okresu także uważają to jako okres osiedlania się Ormian na Podolu. Chociaż dokładna data ich imigracji do Jazłowca może pozostać nie rozstrzygniętą tajemnicą wiemy, że po osiedleniu się w mieście zbudowali oni kościół , prywatne domy i otoczyli miejscowość murami obronnymi. Nie jest wiadomo do jakiego rozmiaru fortyfikowali miasto, ponieważ bardzo nieiwiele segmentów muru prztrwało do II wojny światowej i nie było określone czy one pozostały składową częścią orginalnych ormiańskich ścian. Jest dakładna wzmianka o bramie którą zbudowali w murach, określana jako Brama Ormiańska. Zgodnie z ormiańskimi źródłami była to masywna podobna do fortecy budowla, która przetrwała do początku XX w. W tym czasie nakazano przez radę miejską jej zburzenia z racji bezpieczeństwa.
Są wskazania, że Ormianie szybko rozwinęli się w pokaźną i wpływową autonomiczną wspólnotę. Zgodnie z polskimi zapisami było tu od 1250r., biskupstwo w Jazłowcu, które udawadniało, że miasto stało się jednym z ich najważniejszych ośrodków na tym obszarze dorównującym Kamieńcowi Podolskiemu i Lwowi. Można w ten sposób domniewywać, że ich obecność przyczyniła się wielce do wzrostu i rozwoju miasta.
Jak zdarzało się głównie w innych częściach obszaru , ta stosunkowo szczupła mniejszość wywierała nieproprocjonalny wpływ na miasto w szerokim zakresie zakresie działalności. Ich przyczynek do rozwoju miasta musiał jednakowoż być istotny, ponieważ przez wiele lat Jazłowiec był znany jako Ormiańskie miasto. Oni naturalnie angażowali się w takich zawodach jak kupcy i rzemieślnicy, którzy mogli tworzyć dobry klimat dla interesów i uczynić miasto posterunkiem na wschodnio zachodnim szlaku handlowym. Jako kupcy specjalizowali się w handlu ze wschodnimi krajami jak Persja, Turcja i kraje arabskie, wprowadzając wschodnie towary na Podole. Jako rzemieślnicy tworzyli takie przemysły jak tkactwo, wyroby jubilerskie, wyrób broni, budownictwo kamienne, sznycerstwo, wyrób win i szereg innych mniej ważnego rodzaju. W Jazłowcu także zorganizowano doroczne targi handlowe ściągające kupców hen z daleka, jak Arabia, Grecja, Turcja. Te targi odbywały się poza miastem, gdzie jest teraz sąsiednia wieś o mylącej nazwie Bazar (wschodni targ).
Zakończono na 1 akapicie na 32 stronie